Za każdym razem wydaje mi się, że już lepszych wakacji mieć nie będziemy mogli, po czym przychodzą kolejne i ... :) Oj, jak nam było dobrze, jak błogo, jak ciepło ;)
Podróż była całkiem ok, wyparłam już chyba z pamięci to co było złe ;) Tak, kilka kryzysów, kiedy Benek i Nina postanowili jęczeć razem, ale ogólna ocena to -4 myślę :)
Szczęście mieliśmy do hoteli, jakieś takie o wyjątkowo wysokim standardzie nam się trafiły, szczególnie ten w drodze powrotnej do anglii, w którym mogłabym zamieszkać od razu, niczego za bardzo w nim nie zmieniając ;)
Na początek Jastrzębie. Dużo fajnych spotkań tam mieliśmy, odwiedzić udało się chyba całą najbliższą rodzinę i znajomych, którym dziękuję raz jeszcze, że czas znaleźli :) Udało nam się bardzo odpocząć, mimo, że codziennie coś :) Przyjemną randkę z Pawłem zaliczyliśmy i nocną wyprawę na równicę, było też wesołe miasteczko i przejażdżka kolejką naziemną. Był też mój park ukochany i Nina w nim pokonująca swój strach przed kałużami. Zaliczyliśmy też niechcący jakiś festiwal strażacki, na którym Ben jadł swoją pierwszą w życiu watę cukrową. Dużo miłych chwil to Jastrzębie nam dało, dzięki Mamo, bo to jak zwykle w większości dzięki Tobie :*
Filmik będzie, wiadomo dlaczego :) Zdjęcia głównie robione telefonem- zaczęłam doceniać ich moc :)
I jeszcze z wesołego miasteczka, pierwsza poważniejsza przejażdżka moich dzieci :D Mina Niny nieco wystraszona, ale uwierzcie mi, że po wszystkim krzyczała: jeście jaz! :)
Teraz Wróblina :) Chyba nigdy nie będziemy się Wam w stanie odwdzięczyć za to wszystko, co tam możemy przeżywać, a chyba najbardziej za to, czego doświadczać mogą nasze dzieci :) Nie mogliśmy sobie wymarzyć dla nich lepszego miejsca na wakacje.
Nina całe dnie chciała spędzać z krowami i kurami, Ben jeździł traktorem i miał wielką piaskownicę. Był też konik i cała masa dobrych ludzi wokoło :)
Było też wesele, takie, że ojej! Na pewno zostanie nam w pamięci na zawsze już :) Szkoda, że z Pawłem poszaleć bardziej nie mogliśmy, raz co prawda udało nam się zatańczyć, wtedy Nina do wina na stole się zaczęła dobierać ;) Ale i tak pięknie było i raz jeszcze życzymy Nowożeńcom cudownego, wspólnego życia :)
Mogliśmy też z Pawłem i resztą młodzieży kręgle nocą kilka razy zaliczyć i bilard nawet :) Dziękujemy niezawodnej Babci/Mamie Ani. Takie chwile dla nas, to jak wakacje na wakacjach, więc była moc!
Długo się wahałam, którą piosenkę wybrać do filmiku, pszczółka maja vs grechuta ;)
I jeszcze kilka zdjęć :)
To by było na tyle. Dzięki raz jeszcze. Pozdrawiamy i mocno uściskujemy :)
Ps. Kendzia family- strasznie się cieszę, że mogłam Was poznać :)