środa, 25 lutego 2015

Jestem :)

Dużo czasu minęło, więc wpis będzie nie bardzo poukładany, niestety. Zła jestem na siebie, bo pewnie wiele rzeczy, które miałam zapamiętać i zapisać- już nie pamiętam :/ Będzie jak będzie, wieści jest wiele, zaczynam :)

Na początek jeszcze trochę Babci W. która była z nami do początku stycznia. Cudnie nam było, Ben i Nina skorzystali chyba najbardziej. Wiesia, dzięki Benkowi nauczyła się grać w Portal i swoją naukę angielskiego zaczęła od słów typu: gun, aperature ;) Nina dostała tyle rysunków super bohaterów, ile tylko pragnęła, a w nocy, kiedy było jej źle Babcia brała ją do siebie do łóżka i tak się tuliły do rana :) Nina co prawda z zamkniętymi oczami, żeby jej nie było widać ;), ale i tak powstała między nimi piękna więź :)






Dużo graliśmy w karty i w kalambury :) Jednym z haseł Benka było narysowanie Babci, prawda, że podobieństwo wręcz uderzające? :)


Było też coś z kategorii: film. Zgadniecie? :)


Do tego dużo superbohaterów i portali :)


Przy okazji bohaterów, to Ben przyniósł ze szkoły swoją małą podobiznę takiego bohatera. Ninie, Babcia też taką zrobiła. Przez dłuższy czas to były to jej ulubione zabawki. Do tej pory zresztą, kiedy Benek jest w szkole, Nina bawi się tymi postaciami, udając że Ben wciąż jest w domu :)


Krótko po wyjeździe Wiesi, Benjamin obchodził swoje 5! urodziny :) Pomine mój emocjonalny stan w tym dniu, bo jak zwykle wzruszona byłam bardzo. W życiu nie śmiałam marzyć o takim fajnym 5 letnim synku :) Ben jest cudowny po prostu, emocjonalnie niestabilny jak jego mama ;), ale jego umysł zachwyca mnie jak żaden inny :) Jest dobry, opiekuńczy, wrażliwy, uparty, bezkompromisowy i bardzo, bardzo inteligentny. Mój (nie)idealny syn, najlepszy syn na świecie :) Sto lat, Ben!












Kilka dni po Benkowych urodzinach, miało miejsce zdarzenie dla mnie bardzo smutne i mimo, że to blog o dzieciach głównie, to będzie mała prywata. Bo stało się, że jedna z najważniejszycy osób w moim życiu, moja bratnia dusza, moja przyjaciółka, dzięki której przetrwałam kilka naprawdę ciężkich chwil w życiu, moja Ada, przeżyła naprawdę kiepski wypadek samochodowy. Wyglądało to wszystko strasznie i rokowania początkowe też nie zachwycały, ale ona dała radę! 
Dobrze, że jesteś mój Julianie


Teraz kilka zdjęć z różnych sytuacji domowych :) 

- zabawy z chomikiem


- zabawy w nieruszanie się ;), kino i w chowanego- to Niny był pomysł, żeby tak się sprytnie schować. Siedziała pod tą bluzą dobrych parę minut, w milczeniu :)


- zabawy weekendowe, czyli wielki bałagan


- ważne wydarzenie 1: Nina porzuciła smoczka, tak sama, bez namawiania, kombinowania jakiegokolwiek z naszej strony. Trochę szok, bo była ich wielką fanką :) Pewnego wieczoru, przed snem po prostu go wyjęła i położyła na szafkę. Od tamtej pory w ogóle o niego nie wypytuje. Raz znalazła jednego gdzieś zapodzianego, to włożyła do buzi, kiedy weszłam do pokoju to stała taka trochę zamulona z tej rozkoszy chyba ;), ale szybko mi go oddała :)


- ważne wydarzenie 2: Ben nauczył się jeździć na rowerze, na dwóch kółkach :) 15 lutego, gdzieś w godzinach popołudniowych, popchnęłam go, a on pojechał :) Super uczucie, aż coś w sercu ściska :)
To była jego trzecia próba na tym rowerze, szybko poszło. Po wszystkim kupiliśmy mu duży czekoladowy tort, było rodzinne świętowanie :)


- ważne wydarzenie 3: Dzieci po raz pierwszy zasnęły razem, w jednym łóżku :) Jedna z najpiękniejszych chwil.


- ważne wydarzenie 4: Padał śnieg, kilka minut. Pierwszy Ninowy, świadomy śnieg :)


Teraz trochę pleneru, bo wychodzimy jak najczęściej możemy. Dzieci, cudem jakimś, albo od witaminowych żelków ;), są w miarę zdrowe. Ben nie opuścił w szkole żadnego dnia, Nina też jakoś się trzyma, poza katarem nic ich jeszcze poważnego nie chwyciło. 



















I jeszcze trochę ogrodowo- bratersko-siostrzanych i przyjacielskich klimatów :)



















I domowych troche zdjęć







Wszystko u nas dobrze, dzieci coraz lepiej się ze sobą dogadaują, coraz bardziej cieszą, że mają siebie. Ben codziennie rano robi Ninie śniadanie, zwykłe płatki z mlekiem, ale ona zjada je jak co najpyszniejszego na świecie :) Niedawno wstała dużo później, niż Ben i kiedy przyszła do pokoju i poprosiła Benia o śniadanie, ten oczywiście poszedł jej zrobić :) Kiedy wychodzi do szkoły, najważniejsze jest, żeby pożegnać się z Niną, przytulić, pocałować. Jak zapamiętać te wszystkie chwile i sytuacje?