niedziela, 8 maja 2016

Lepiej późno, niż później :) Grudzień.

No zła jestem na siebie, nie mam na co innego zwalić winy niestety. Trudno, tym bardziej, że pewnie dużo rzeczy mi umknęło w czasie tych kilku miesięcy. Dużo zdjęć straciłam, bo telefon się zepsuł, aparatem niewiele robiłam, bo szaro, buro i zima. Zakończyłam na listopadzie, więc może miesiącami spróbuję to ogarnąć.


- Nowy dom! Przeprowadziliśmy się, tak dosyć spontanicznie to wyszło, niczego wcześniej nie planowaliśmy. Nie było nam źle w tamtym miejscu, ale wiedzieliśmy że prędzej czy później będziemy potrzebować czegoś większego i tak jakoś wyszło, że w ciągu chyba 2 tygodni udało nam się znaleść nowe miejsce :)  Dużo większe,  nie sądziłam że istnieją takie duże miekszania  naszym mieście, w dodatku na jednym poziomie. Przeprowadzka wypadła na 6 dni przed Wigilią, więc możecie sobie wyobrazić jak to wszystko wyglądało, ja już trochę wyparłam to wydarzenie z pamięci, ale nie było łatwo. Najbardziej pamiętam, że w tym calym zamieszaniu, bałaganie, chaosie, kiedy już myślałam, że na pewno tego wszystkiego do Świąt nie ogarniemy - Paweł przyniósł choinkę. Stał w drzwiach taki uradowany i szczęśliwy :D Drzewko ubraliśmy od razu  i stało takie wesołe między tymi workami i kartonami. Chyba wtedy pierwszy raz poczułam, że jestem w domu :)



- Przyjechała Wiesia! - i póki co zostaje z nami :) Jest dobrze, miło, bezpiecznie :) 

- Nina występowała w swoich pierwszych jasełkach :) Miałam kilka fajnych filmików nagranych,ale przepadły :/  Znalazłam kilka zdjęć na stronie przedszkola, w tym moje ulubione- z Mikołajem :D
Nina dała radę, wyszła na scene, śpiewała głośno, uśmiechała się. Żadnej tremy czy traumy nie było ;)
Przedszkole dużo Ninie pomogło, rozwinęła się pod każdym względem. Zaprzyjaźniła się też bardzo z jedną dziewczynką- Mariettą. To chyba jedyna dziewczyna z grupy, która podobnie jak Nina, nie lubuje się w księżniczkach, lalkach i innych mocno dziewczyńskich sprawach. Obie za to uwielbiają wszystko co związane ze zwierzętami, głównie psami. Na tych jasełkach dzieci miały wybór przebrać się albo za aniołka albo króla, tylko dwie dzieczynki nie chciały być aniołkami ;)






... panie w przedszkolu zapewniały, że zrobią fajne zdjęcia z Mikołajem ;)


Niestety, Nina idzie do innej szkoły niż Ettie :( Ale prawdopodobnie spotkają się w tej samej szkole za 7 lat, ciekawe jak bardzo się zmienią i czy w ogóle będą pamiętać siebie z przedszkolnych czasów :)



Jeszcze kilka zdjęć przy okazji przedszkola :)






- Święta. Z okazji tej przeprowadzki, trochę odpuściliśmy w tym roku, sporo rzeczy kupiliśmy gotowych, ale i tak było wspaniale :) Dzieci były zachwycone widząc, że renifer zjadł marchewkę, a Mikołaj ciastko :) Mieliśmy też super gości z polski,  Londynu i z Eastbourne :) 



Niedługo styczeń :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz